14 sierpnia 2015|W Ochrona wilków, Polska

Wilku, gdzie Twoja nora?

Z miejscem przyjścia na świat wilczych szczeniąt od zawsze kojarzy się przede wszystkim nora. Znalezienie jej jest uznawane za ostateczne potwierdzenie miejsca rozrodu. W tym roku, dzięki obroży GPS założonej na wilczycę Orzechową, od początku znaliśmy lokalizację miejsca rozrodu wilków na terenie nadleśnictwa Ruszów w Borach Dolnośląskich. Wilki wyraźnie skoncentrowały swoją aktywność wokół jednego punktu od 9 maja. Po 3 tygodniach, przeniosły się ze szczeniętami ok. 1 km dalej, gdzie pozostały przez kolejny miesiąc.

Odwiedziny tych dwóch miejsc dostarczyły nam ciekawych informacji. Szczenięta przyszły na świat w dojrzałym drzewostanie sosnowym, w kępie zaledwie kilkunastu młodych świerków (Fot. 1). Miejsce to nie przypominało w niczym okolic nor wilczych, jakie widziałam dotychczas w zachodniej Polsce, położonych najczęściej w młodnikach lub gęstym podszycie. Co dziwniejsze, brakowało najważniejszego elementu – nory! Szczenięta spędziły pierwsze dni życia w zagłębieniu ziemi między korzeniami młodego świerka, dobrze ukrytym przez nisko opadające gałęzie drzewa (Fot. 2). Nie jest to pierwsza taka obserwacja w Polsce – podobne „gniazda” wilcze zostały znalezione przez Romualda Mikuska nad Biebrzą.

Miejsce na które wilki przeniosły 20 dniowe szczeniaki, również nas zaskoczyło. Otwarty, dojrzały las sosnowy bez podszytu, nie oferowałby wilkom żadnej osłony gdyby nie porastająca go tawuła kutnerowata Spiraea tomentosa (Fot. 3). Ten obcy florze polskiej, inwazyjny krzew okazał się idealnym schronieniem dla wilków, które utworzyły w nim liczne korytarze i legowiska, w których były całkowicie niewidoczne nawet z bliskiej odległości. Co więcej, miejsce to położone było jedynie 1 km od granicy terytorium watahy, a nie jak najczęściej, w centrum areału. W tym przypadku może to być spowodowane spokrewnieniem i „pokojowymi” relacjami z sąsiednią watahą, z którą wataha Ruszów podzieliła dawne terytorium (patrz Aktualności WilkNet z 18 maja 2015).

Na zakończenie chciałabym podziękować pracownikom nadleśnictwa Ruszów za objęcie opieką miejsc rozrodu watahy Orzechowej.

Katarzyna Bojarska